Imieniny:  

NIUNIEK

Niuniek                         Na imię mam Niuniek, troszkę śmiesznie jak na dość wyrośniętego baranka (oj, mają Asia i Zbyszek szczęście do duuuużych miniaturek... ), ale ja nic przeciwko takiemu imieniu nie mam. Jest takie słodkie jak moja mordka. Urodziłem się w pażdzierniku 2006 roku, no i jak moje imię wskazuje jestem stuprocentowym króliczym chłopakiem (oj, jesteś Niuniek na 150% króliczym chłopakiem... - przypisek redakcji)
           W mieszkaniu moich nowych opiekunów pojawiłem się na stałe w dniu 3 czerwca 2008 roku, chociaż miało to nastąpić dopiero w sierpniu, ale... Pustka po odejściu Kropeczki była dla nich tak nieznośna, że musia- łem się do nich przeprowadzić wcześniej. Znamy się już od dawna bo mieszkałem w tej samej klatce schodowej co Kropka, tylko jedno piętro wyżej - zatem przeprowadzka nie była dla mnie żadnym problemem, tym bardziej, że już wcześniej byłem u nich na "rozpoznaniu" - jakie mi warunki zapewnią i czy będą mnie kochać, tak jak moja dotychczasowa Pani. Na początku troszkę się obawiałem, ale już po kilku godzinach pobytu w nowym miejscu całkiem swobodnie poruszałem się po całym mieszkaniu, towarzysząc Asi i Zbyszkowi w ich codziennych zajęciach. Wydaje mi się, że jestem dobrze wychowanym królikiem ( to dzięki Zuzi i Iwonce) i w nowym otoczeniu nigdzie nie brudzę, nawet jak mi pozwalają wskakiwać do łóżka (Niuńku, a czy ty pytasz o pozwolenie? Wskakujesz i jesteś....), to też im wcale nie zostawiam króliczych śladów. Skolonizowałem również balkon i łazienkę z toaletą - Kropeczka tam ponoć nigdy nie weszła...
To tyle moich pierwszych wrażeń po kilku dniach mieszkania z moim nowym stadem.
No i miałem już pierwsze fotki, które są w MOJEJ fotogalerii...

No, mam już za sobą pierwszą wycieczkę na wieś. Specjalnie nie przepadam za jazdą samochodem, ale da się wytrzymać, to było tylko 215 km. Za to na wsi... co ja będę się rozgadywał, możecie już zobaczyć fotorelację z mojego tam pobytu.
 
 
Kwiatki z działki Kropki